David Gareja to kompleks monastyrów położony w regionie Kachetii w południowo-wschodniej Gruzji, na granicy z Azerbejdżanem. W linii prostej jest to ok. 70km od Tbilisi, jednak dojechać tam nie jest łatwo. Dojechać tam można przez Sagarejo albo Rustavi. Dalej zaczynają się już lokalne drogi, będące w słabym stanie. Końcowy odcinek trasy to droga polna, kamienista, którą słabsze samochody mogą nie być w stanie przejechać. Nie jeżdżą tam marszrutki, więc aby tam dotrzeć, jesteśmy skazani na prywatne środki transportu. Można dojechać marszrutką do Rustavi i stamtąd wziąć taksówkę (opcja najtańsza), albo od razu wziąć taksówkę w Tbilisi (opcja droższa ale szybsza, cena zależy od naszych umiejętności negocjacyjnych, ale nie powinno wyjść drożej niż 120 lari). Należy od razu podczas negocjacji ustalić z kierowcą, ile czasu będzie na nas czekał, aby potem nie żądał dodatkowej opłaty. Jedzie się jakieś 2 godziny w jedną stronę, więc nie warto stamtąd odjeżdżać po 30 minutach! Należy sobie zarezerwować przynajmniej 2 godziny.
Dojeżdżamy do dolnego kompleksu monastyrów, otoczonego murem, częściowo murowanego, częściowo wykutego w skale. Można go pozwiedzać, ale kiedy tam byliśmy, trwały tam prace remontowe, więc mogliśmy się tylko przejść po fragmencie murów i zejść na dziedziniec. Sam kompleks nie jest zbyt rozległy, zdecydowanie mniejszy niż Vardzia i nie robiący takiego wrażenia. Trochę tak jakby parę skalnych jaskiń otoczyć małym zameczkiem. Jeśli chodzi o moją opinię, to nie warto robić takiej wyprawy, aby zobaczyć tylko tyle. Obowiązkowo trzeba się wybrać na górę, na zboczu której położony jest kompleks. Wyprawa w górę to ok. pół godziny - dochodzimy do małego murowanego kościółka, z okolic którego rozciąga się wspaniały widok na okoliczny krajobraz. Spoglądając stamtąd w stronę Azerbejdżanu nie miałem wątpliwości, że tam jest już Azja. Krajobraz suchy, wyżynny, poprzecinany suchymi kanionami. Widoczne tylko pojedyncze zasiedlone punkty. Z drugiej, gruzińskiej strony - łagodnie pofalowany górski krajobraz, również suchy, prawie niezamieszkany. Nic dziwnego, że właśnie to miejsce zostało wybrane przez szukających ucieczki od ludzi mnichów na monastyr.
U szczytu wzgórza, po azerskiej stronie, znajduje się monastyr wykuty w skale, przypominający ten w Vardzii, tylko dużo mniejszy. Skalne pomieszczenia są odsłonięte. W wielu z nich zachowały się pozostałości fresków. W jednym z pomieszczeń znajduje się nisza, do której wierni zanoszą listy z intencjami (przynajmniej tak przypuszczam, wszystko było napisane po gruzińsku).
Dolny kompleks David Gareja:
|
Jaskinie |
|
Dziedziniec |
|
Nagrobki na dziedzińcu |
|
Widok z góry |
Monastyr skalny na górze:
|
Na górze skalny kościólek, z prawej na zboczu widoczny
kompleks monastyru |
|
Kapliczka, z tyłu kościółek skalny |
Widok na pogranicze gruzińsko-azerskie:
Jeśli chodzi o dojazd, to sytuacja się zmieniła - z centrum Tbilisi chodzi codziennie tania marszrutka, nazywa się Gareji Line i kosztuje 25 lari w obie strony.
OdpowiedzUsuńA sama wędrówka jest niemożliwa do zapomnienia... Wieczorem człowiek nie ma na nic siły, ale czuje, że żyje ;)