2012-04-24

Młocińskie klimaty

Celem mojej wycieczki było rozruszanie kości po zimowym sezonie grypowym oraz wdrożenie się w nową rozrywkę o nazwie geocaching. Spacer zacząłem w Parku Młocińskim, gdzie do znalezienia miałem 5 skrzynek (4 tradycyjne i 1 wirtualna - wszystkie odnalezione pomyślnie!). Przy okazji podziwiałem budzącą się do życia wiosenną przyrodę.
Tu widzimy malownicze oczko wodne w centralnej części parku, w okolicy wału przeciwpowodziowego. Jak widać, w okolicy świetnie czują się bobry.
To samo oczko. W wodzie jak w lustrze odbijają się rosnące nad nim drzewa.
Błękitne wiosenne niebo. Drzewa jeszcze nie zdążyły pokryć się liśćmi.
Następnie przywiało mnie nad Wisłę na północ od Parku. W oddali widać Most Północny.
 A oto moje bezpośrednie okolice, widziane z odmiennej perspektywy. Zazwyczaj oglądam Wisłę z drugiej strony. Po otwarciu Mostu Północnego Młociny stały się tak bliskie, jak winika to z odległości mierzonej w linii prostej. Wcześniej wycieczka do nich wiązała się z długim objazdem.
Słup energetyczny niczym stalowa bestia wyciąga swoje kable niczym macki. Cokolwiek w nie wpadnie, czy to statek, czy to samolot albo zwierzę, zostanie wciągnięte do metalowej tarczy i pożarte.


Zatoczka rybacka. Samotne łodzie czekają niczym wierny pies porzucony na rondzie w centrum Krakowa na swojego właściciela.

Oczko wodne na terenie zalewowym, koło którego przebiega moja ścieżka.
"Pod twoją obronę uciekamy się, o wielki słupie energetyczny". Często ludzie budują swe siedliszcza w cieniu potężnych ramion słupów energetycznych, licząc na ich ochronę przed drapieżnikami, kataklizmami oraz innymi ludźmi.

 Biada nierozważnemu wędrowcowi, który nie dostrzegłby wyciągniętych niczym pokrzywione paluchy czarnoksiężnika gałęzi tego drzewa. Jesteśmy na powrót w Parku Młocińskim, w jego części północno-wschodniej, która ma wydmowy charakter.

Oto Potok Młociński, który płynie przez Las Młociński, do którego zawędrowałem w dalszym etapie swojej wędrówki. Lśniąca woda wydawać się może z oddali kryształowo czysta, ale zapaszek nie pozostawia wątpliwości, że picie jej nie jest najlepszym pomysłem.

Ten leśny dukt nosi nazwę Stary Tor. Nazwa ta nie jest przypadkowa. W Międzywojniu przebiegała tędy kolejka Warszawa Gdańska - Palmiry, o której więcej można przeczytać na stronie Bazy Kolejowej.

Starym torem docieram do Dąbrowy Leśnej, założonej w latach 20-tych XX wieku jako osiedle podmiejskie nawiązujące do idei miasta-ogrodu. Kolejka miała zapewnić łatwy dojazd do metropolii i zachęcić ludzi do osiedlania się. Teraz jesteśmy na zabytkowej Alei Lipowej, chronionej jako pomnik przyrody.

Kolejna pomnikowa aleja - Aleja Dębowa. Jak sama nazwa mówi, rosną wzdłuż niej wiekowe dęby. Nazwa administracyjna - ul. Partyzantów.

Opuszczona posesja na południowym skraju ul. Partyzantów. Potencjalne miejsce na skrytki. Prawdopodobnie także miejsce wieczornych schadzek ghuli.

Poskręcany poczwórny pień wierzby. Jesteśmy już w Kampinoskim Parku Narodowym. Pod sosną ukryta jest skrzynka ;)

A to jest Sosna Kandelabrowa, rosnąca w pobliżu skrzyżowania szlaku żółtego z niebieskim koło Łużowej Góry. Nie wiem, czemu zawdzięcza ona swoją oryginalną nazwę, ale drzewo jest bardzo charakterystyczne.

To jest już zupełnie zwyczajna sosna, jakich w Kampinoskim Parku Narodowym wiele. Jak widać, pogoda cały czas dopisuje.

A to jest Jeziorko Opaleń. Jest ono pochodzenia sztucznego (przed wojną znajdowała się tu bażantaria). W czasie suszy często wysycha, dlatego występują w nim rośniny i zwierzęta przystosowane do zmieniających się warunków.

Droga powrotna znów przez Las Młociński. Odłownia dzików w pobliżu Wóycickiego. Napis informuje, że służy ona wyłącznie do łapania dzików i ludzie nie powinni do niej wchodzić. W środku nie było żadnego człowieka, więc najwyraźniej ostrzeżenie poskutkowało.

A oto Lotnisko Bielańskie. Budowane jako lotnisko sportowe, nie ukończone przed II Wojną Światową. W czasie wojny wykorzystywane przez Luftwaffe.

Zespół przyrodniczo-krajobrazowy "Dęby Młocińskie", prawem chroniony. Wcześniej chroniony jako otulina Huty Warszawa (ciągle widać przerdzewiałe tablice. Przy drodze znajduje się tablica upamiętniająca partyzantów AK poległych w walce o Lotnisko Bielańskie.

1 komentarz:

  1. Znajome widoki, pechowo wyprowadziłam się z Wawy przed otwarciem mostu i w sumie nadal dla mnie nieotwarty, dopóki ścieżka rowerowa nie ruszy. Mam trochę leśnych białołęckich skrzynek do złupienia po drugiej stronie rzeki. Tutejsze w większości złupione. I jedna czeka od jesieni na założenie, właśnie w Lesie Młocińskim. I nie wiem czy się zbiorę w tym roku, za dużo różnych przyczyn niezależnych. A może ktoś mnie wyręczy, zobaczy się. :)

    OdpowiedzUsuń